Dlaczego już nie ma pożyczek w systemie argentyńskim?
To miały być szybkie, tanie i łatwe pieniądze, ale nigdy nie trafiały na konta klientów. Pożyczki argentyńskie to wielkie oszustwo, dlatego są zwalczane nawet przez rząd.
Nadal od czasu do czasu pojawiają się sygnały o działaniach pewnych firm pożyczkowych w systemie argentyńskim. Wciąż wiele osób daje się nabierać na chwytliwe hasła. „Szybkie pożyczki”, „proste procedury”, „niskie koszty” i „długie terminy spłaty” to tylko niektóre zapewnienia reklamowe, na jakie można natrafić. Pieniądze miały być przelewane na konta bankowe lub dostarczane do domów przez kurierów firm. Oczywiście, nigdy nie trafiały na konta klientów, a kurierzy nie pojawiali się z gotówką. Co miały z tego firmy rzekomo pożyczające gotówkę?
Koszty pożyczek sięgały od kilkuset złotych do nawet kilku tysięcy. Takie opłaty uiszczali klienci, nie mając jeszcze dostępu do gotówki. Tych pieniędzy prawdopodobnie nigdy już nie odzyskają. Jakie konkretnie były to opłaty? Każdy klient starający się o taką pożyczkę musiał najpierw dokonać wpłaty na konto firmy połowy tzw. opłaty zwrotnej, której wysokość uzależniona była od kwoty pożyczki. Problem w tym, że była ona zwrotna tylko z nazwy. Na pytanie o te opłaty „argentyńczycy” zbywali klientów mętnymi tłumaczeniami. Jeżeli ktoś „opłaty zwrotnej” nie uiścił, nie dostał do rąk ani warunków umowy, ani tym bardziej pieniędzy z pożyczki. Praktycznie klienci wpłacali własny kapitał w ciemno. W samych umowach aż roiło się od pułapek, a napisane były zawiłym językiem prawniczym, który dla klientów jest zupełnie niezrozumiały. Niestety, żądza szybkiej i łatwej gotówki była tak wielka, a hasła tak chwytliwe, że najczęściej je podpisywali.
Niestety, nadal pojawiają się na rynku finansowym firmy nielegalnie działające w tym systemie. Nie tylko nierzetelnie informują klientów, ale i niemal jawnie wprowadzają ich w błąd, na przykład twierdząc, że nie można zabrać umowy do domu, gdyż jest ona „drukiem ścisłego zarachowania”. Jednocześnie mówią, że warunki umowy są wystawione w każdej z filii tych firm, co oczywiście nie jest prawdą. Po jakimś czasie szybko znikają. Wszystko po to, aby nie dać się namierzyć i po ściągnięciu gotówki od klientów ulotnić się. Mimo ostrzeżeń wiele osób daje się nabierać. Najczęściej firmy działają pod szyldami dużych międzynarodowych korporacji czy poważnych konsorcjów. Pracownicy tych firm są dobrze wyszkoleni w grze złudzeń i iluzji, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.
Zanim powierzymy komuś swoje pieniądze, sprawdźmy, czy dana firma w ogóle istnieje, a jeśli tak, czy działa zgodnie z zaleceniami KNF. I nigdy nie wnośmy żadnych opłat przed przelewem gotówki na nasze konto.