Kto stworzył bitcoiny?

O bitcoinach słyszał już prawie każdy, niestety ciągle największą tajemnicę stanowi tożsamość twórcy tej kryptowaluty - wiadomo tylko, że ów człowiek kryje się pod pseudonimem Satoshi Nakamoto. Teraz nowy trop wiedzie do Australii.

Prestiżowy magazyn „Wired” donosi, że rozwikłał zagadkę tajemniczego twórcy kryptowaluty bitcoin. Ma nim być australijski geniusz i ekscentryk Craig Steven Wright. Czy tak rzeczywiście jest?

Kim jest Nakamoto?

Redaktorzy „Wired” doszli do wniosku, że bitcoin to dzieło Wrighta, ale z drugiej strony istnieje również możliwość, że mamy do czynienia z misternym oszustwem, bardzo dobrze zaplanowanym. Warto dodać, że prawdziwa tożsamość Satoshi Nakamoto interesowała dziennikarzy i społeczność skupiona wokół kryptowalut od samego początku pojawienia się bitcoina. Popularne jest przy tym podejrzenie, że osoba kryjąca się pod mianem Nakamoto może posiadać olbrzymi zasób kryptowaluty, warty nawet kilkaset milionów dolarów.

Poszlaki i domysły 

Nie pierwszy raz zresztą pojawiają się doniesienia o odkryciu tożsamości twórcy bitcoinów. W ubiegłym roku redaktorzy amerykańskiego wydania magazynu „Newsweek” wskazywali na Japończyka osiadłego w Kalifornii. Ten 64-latek jednak zaprzeczył, a potem pojawił się szereg różnych wątpliwości co do trafności tego typu.

Tajemnicze dokumenty

Dziennikarze magazynu „Wired” podobno otrzymali z anonimowego źródła wiele dokumentów, które wskazują właśnie na Wrighta. Przekonują, że już w sierpniu 2008 roku, a więc kilka miesięcy przed opublikowaniem artykułu, jaki pojawił się w sieci na temat kryptowaluty, zapowiedź takiej publikacji pojawiła się na blogu Australijczyka, a dzień po starcie systemu bitcoinów, czyli 10 stycznia 2009 roku, znowu na tym samym blogu została potwierdzona informacja o narodzinach bitcoina. Należy jednak wziąć pod uwagę różnicę czasu pomiędzy Australią a Stanami Zjednoczonymi, co wskazuje że post na blogu mógł zostać opublikowany jeszcze przed startem systemu. Wpis został szybko usunięty.

Na Wrighta mogą wskazywać również e-maile wymieniane pomiędzy jego przyjacielem, Davidem Kleimanem, a jednym z informatyków na temat pisania artykułu propagującego kryptowalutę, a także zgoda Kleimana na zarządzanie funduszem, posiadającym w aktywach 1,1 mln bitcoinów. Niestety, rewelacji redaktorów „Wired” nie udało się do tej pory w stu procentach potwierdzić, co dodatkowo budzi wątpliwości co do słuszności australijskiego tropu.