Poranny komentarz rynkowy – nastroje lepsze, frank tańszy
Lepsze dane z USA, ulga po przejściu huraganu, relatywnie optymistyczny Bernanke – to wszystko bardziej preteksty niż faktyczne powody wzrostowego odreagowania na rynkach akcji i ogólnej poprawy nastrojów na rynku walutowym. Zdecydowanie za mało, aby mówić o trwałym zwrocie. Aby tak było, byki musiałyby utrzymać natarcie przynajmniej do końca tygodnia, a po drodze mają kilka poważnych przeszkód
Sprawdź teraz najlepsze kredyty hipoteczne!
Rynki akcji – wzrosty po danych z USA, zagrożenia nadal poważne
Wydatki amerykańskich gospodarstw domowych wzrosły w lipcu o 0,8% m/m - powyżej oczekiwań (+0,4% m/m) i jednocześnie najsilniej od października 2009 roku. To wystarczyło aby podtrzymać zainicjowaną w ubiegłym tygodniu poprawę nastrojów i doprowadzić do wzrostów na Wall Street i dalszej przeceny franka szwajcarskiego. Dane z pewnością cieszą, zwłaszcza, iż ostatnio popyt prywatny ucierpiał i istniały obawy o jego trwałe załamanie ze względu na pogarszające się nastroje. Jednak mając na uwadze iż:
- ostatnia fala kryzysu niemal na pewno wyrządziła szkody globalnej gospodarce
- nadal nie widać chęci podjęcia poważnych działań przez polityków po obydwu stronach Atlantyku (do czego wzywali bankierzy centralni w Jackson Hole)
- ceny ropy po przejściowym spadku znów wzrosły powyżej 110 USD za baryłkę gatunku Brentt; utrzymujące się wysokie ceny żywności (od zbóż, przez cukier po kawę) i metali przemysłowych też nie pomagają
- w tym tygodniu mamy ważniejsze dane, w tym ryzyko wyraźnego spadku indeksu ISM
obecna poprawa nastrojów może nie mieć trwałego charakteru. Jeśli powyższe zagrożenia nie zostaną usunięte kolejnych (przynajmniej) kilka miesięcy nie będzie najlepszych dla rynków akcji.
EURCHF, CHFPLN – frank tańszy, realizacja zysków niewykluczona
Przed trzema tygodniami kurs EURCHF testował parytet, zaś notowania CHFPLN przekroczyły poziom 4,10. Napisaliśmy wtedy:
Boom technologiczny w latach 90-tych (i bańka internetowa z 2000 roku), gwałtownie rosnące zapotrzebowanie na energię (i bańka na rynku ropy z 2008 roku), czy masa nowych zastosowań dla srebra (i niedawna bańka na tym rynku). Tak jak w tych przypadkach, również obecna sytuacja na rynku franka ma niewiele wspólnego z racjonalnymi argumentami ekonomicznymi i niemal na pewno ten przypadek skończy się podobnie – gwałtownym odwrotem, choć z reguły moment jego wystąpienia jest dość przypadkowy.
Od tamtej pory kurs wzrósł do poziomu bliskiego 1,20, co jest niebywałym ruchem w tak krótkim czasie. Wiele osób w Szwajcarii chętnie widziałoby powrót kursu powyżej poziomu 1,30, a w Polsce spadek kursu CHFPLN w okolice 3,00. Dalsza droga nie jest jednak już tak prosta. Można powiedzieć, iż z notowań EURCHF usunięte zostało najbardziej spekulacyjne umocnienie franka (którego podstawą nie były argumenty natury ekonomicznej, a raczej czyste oczekiwanie, iż za kilka dni frank będzie jeszcze mocniejszy, a euro słabsze). Frank nadal jest przewartościowany, ale to nie oznacza, iż będzie w najbliższych dniach tracił w takim samym tempie jak dotychczas. Franka wspierać będzie bowiem długa lista zagrożeń.
Sprawdź teraz najlepsze kredyty hipoteczne!
Rynek zdał sobie sprawę z tego, iż globalna gospodarka spowalnia, a to nie będzie sprzyjać odpływowi szwajcarskich oszczędności do ryzykownych aktywów zagranicznych. W Europie natomiast nadal nie widać wystarczającej woli politycznej do rozwiązania kryzysu, a zbliżająca się ocena greckich postępów przed wypłatą kolejnej transzy pomocy może być obciążeniem dla euro (i rynków akcji) wobec dwuznacznej postawy wielu krajów strefy. Jednocześnie gospodarka szwajcarska może przez pewien czas funkcjonować przy umiarkowanym przewartościowaniu franka (jakim są poziomy powyżej 1,20), a złoty może przez pewien czas być niedowartościowany wobec euro jeśli sytuacja na rynkach globalnych będzie napięta (a jest to wysoce prawdopodobne).
Pewną wskazówką będą dane makroekonomiczne ze Szwajcarii (PKB i PMI w czwartek). Można powiedzieć, iż jeśli nie będą alarmująco słabe to możemy być nawet świadkami korekcyjnego umocnienia szwajcarskiej waluty, a na poziomy CHFPLN bliskie wspomnianym 3,00 możemy poczekać przynajmniej kilka miesięcy.
Od strony technicznej kurs EURCHF próbował wczoraj wyjść powyżej strefy oporu 1,1800-1,1880, co udało się tylko połowicznie (po wybiciu mieliśmy powrót), ale dziś rano byki próbują ponownie. Zatem cały czas możliwe są wzrosty to kolejnej strefy 1,23-1,24.
W kalendarzu – Conference Board, protokół Fed, polski PKB
Wczorajsze dane z USA zostaną dziś zweryfikowane przez indeks Conference Board. Bez nastrojów nie ma popytu, a rynek oczekuje spadku indeksu z 59,5 do 52 pkt. (dane o 16.00). Ciekawy będzie też protokół z ostatniego posiedzenia Fed, które musiało być szczególnie gorące (3 członków głosowało przeciwko przewodniczącemu). Wpływ na rynek walutowy będzie jednak głównie psychologiczny – na dolarowej krzywej stóp procentowych dzieje się raczej niewiele, znacznie mniej niż na krzywej dla euro (co i tak w ostatnim czasie niespecjalnie przekłada się na notowania EURUSD).
W Polsce o 10.00 dane o PKB. Oczekujemy wzrostu na poziomie 4,2% R/R, po tym jak produkt krajowy wzrósł w pierwszym kwartale o 4,4% R/R. Jeśli dane nie zaskoczą negatywnie mogą stać się pozytywnym impulsem dla złotego, który jak dotąd ostrożnie reagował na notowaną obecnie poprawę nastrojów na rynkach globalnych.
Sprawdź teraz najlepsze kredyty hipoteczne!